Hasło „startup” bardzo często kojarzy się ze spółką technologiczną (czasami fintechem), która sama buduje oprogramowanie szyte na miarę pod swoje potrzeby. Wydaje się, że w takich warunkach nie ma miejsca na zastosowanie platform low-code. Dają one duże możliwości biznesowe, ale przez swą generyczność wprowadzają też pewne ograniczenia w realizacji wymaganej aplikacji. Dla startupu może to być nieakceptowalne.
W tym stwierdzeniu jest dużo racji, ale tylko w przypadku nowych przedsięwzięć, opartych ściśle na oprogramowaniu.
Duża część (jeżeli nie większość) startupów operuje w świecie innowacyjnych, ale fizycznych produktów lub usług. W takim przypadku software jedynie wspiera działanie firmy, a jego wdrożenie nie powinno zbytnio absorbować założyciela. Z drugiej jednak strony w wielu przypadkach rozmawiamy o innowacyjnym i niestandardowym procesie produkcji, co czyni bezużytecznym dostępne od ręki oprogramowanie ERP.
I tu z pomocą przychodz...