Niektórzy producenci platform low-code obiecują, że z ich pomocą można zbudować prawie wszystko i w niemal każdej sytuacji. To przesadna obietnica. I do tego toksyczna. Rozmawiałem z wieloma CIO, którzy uwierzyli w takie przesłanie i byli rozczarowani rzeczywistością, która stała się później ich udziałem.
Z mojego doświadczenia wynika, że low-code nie zaleje całego rynku IT. Będzie pełnić swoją własną rolę, w parze z oprogramowaniem na zamówienie i gotowymi produktami.
Duże organizacje
Dawniej w środowisku IT dużych organizacji obowiązywała złota zasada wdrażania w pełni dostosowanych rozwiązań wspierających kluczową działalność i polegania na gotowych produktach we wszystkich obszarach wsparcia. W efekcie organizacja mogła w pełni zainwestować w niestandardowy rozwój w obszarze, który wyróżniłby ją na tle konkurencji i przyniósł największą wartość dodaną. Równocześnie firma korzystała z bardziej przystępnych cen i wiedzy biznesowej wbudowanej w gotowe produkty.
Brzmi idealnie, prawda? Ale to tylko teoria.
Prawdziwe życie nie jest tak czarno-białe, ale występuje we wielu odcieniach szarości. Patrząc na duże organizacje, łączy je jedno – zazwyczaj starają się być niepowtarzalne, po to by móc się wyróżnić. Naturalnym jest, że IT wspiera takie podejście w kluczowej działalności biznesowej. Staje się to jednocześnie problemem we wszystkich innych obszarach. Poza najbardziej ogólnymi procesami, organizacje z trudem mieszczą się w sztywnych ramach gotowych produktów IT. Z drugiej strony inwestowanie w tych obszarach w oprogramowanie na zamówienie jest nierozsądne i może osłabić koncentrację na podstawowych procesach. W konsekwencji zbyt wiele firm dokonuje bolesnych kompromisów, dostosowując procesy do pudełkowych produktów IT lub omija braki wykorzystując manualne procesy oparte na MS Excel lub nawet papierze i ołówku.
I to jest miejsce, w które wkracza low-code.
Platformy low-code wydają się idealnym lekarstwem na opisany powyżej problem. Pozwalają wdrażać rozwiązania IT znacznie szybciej i taniej, w porównaniu z tworzeniem oprogramowania na zamówienie oraz zapewniają pełną elastyczność w realizacji procesów. Jednocześnie ograniczania low-code są akceptowalne w obszarach innych niż kluczowe. Co więcej, organizacja może nadal czerpać korzyści z wiedzy biznesowej dostarczanej w ramach produktów pudełkowych, ponieważ narzędzia low-code mogą się z nimi integrować.
W organizacji jest wiele procesów, w których można wykorzystać low-code. Poniżej garść przykładowych inspiracji:
- Finanse: Budżetowanie. Teoretycznie zadanie jest banalnie proste. Oszacować koszty i przychody na kolejny rok. Ale w praktyce osiągnięcie takich dwóch liczb jest bardzo indywidualne i odzwierciedla kulturę konkretnej organizacji. Analiza danych historycznych, zbieranie danych z działów, proces akceptacji – istnieje niezliczona ilość odmian takich czynników.
- HR: Dni wolne i monitorowanie obecności. Z prawnego punktu widzenia nie ma wiele do zrobienia. Jedynie pula dni wolnych – do zaplanowania i zaakceptowania przez przełożonych. Ale każda organizacja ma wokół tego własne nawyki. Ścisłe lub elastyczne godziny pracy, rekompensata za nadgodziny, podróże służbowe itp. Jeszcze bardziej skomplikował sprawę COVID, ponieważ wymaga zarządzania czasem spędzonym w biurze domowym. Ile firm, tyle podejść.
- ERP: Procesy produkcyjne. W wielu przypadkach firmy produkcyjne mają specyficzne procesy związane z wytwarzaniem produktu. Im bardziej produkt jest niszowy, tym wymagane są bardziej specyficzne procesy.
- Sprzedaż: Prospecting. Prawie każda organizacja ma wdrożone rozwiązanie CRM. Ale bywa on traktowany jedynie jako rejestr klientów, „notatnik” dla działań historycznych. Często jest to spowodowane specyficznymi procesami związanymi z pozyskiwaniem klientów i obsługą klienta, które nie są objęte standardową funkcjonalnością.
- IT: integracja. Ponieważ organizacja ma szansę pokryć większość swoich potrzeb za pomocą gotowych rozwiązań informatycznych, mogą one nadal być monolitami niekomunikującymi się ze swoim otoczeniem. Low-code może pełnić rolę „kleju” między nimi, zapewniając jednocześnie połącznie z zewnętrznymi źródłamim danych.
Małe i Średnie Przedsiębiorstwa
W świecie MŚP sytuacja jest mniej skomplikowana, ale niekoniecznie łatwiejsza. Oprócz startupów technologicznych (Fintechy, Lendtechy, Insurtechy i inne X-techy), firmy często nie mogą sobie pozwolić na rozwiązania dostosowane do swoich procesów i muszą polegać na gotowym oprogramowaniu. W konsekwencji może to doprowadzić do sytuacji, w której nawet kluczowe procesy biznesowe są wykonywane ręcznie lub przez różne, oddzielne programy.
I tutaj wartość dodana low-code może być nawet większa niż w przypadku dużych przedsiębiorstw. LCDP mogą zapewnić taki stopień elastyczności i dostosowania, który jest niedostępny w żadnym innym scenariuszu.
Podsumowanie
Oczywiście zastosowanie low-code nie może objąć wszystkich przypadków spotykanych w środowisku IT danej organizacji, ale mądrze użyty, może być silnym uzupełnieniem oprogramowania na zamówienie lub też gotowego.
Na koniec powiedzmy sobie, że platformy low-code różnią się między sobą. Nie ma więc jednej, idealnej dla zaadresowania wszystkich istniejących potrzeb. Jak wybrać odpowiednią platformę dla konkretnej firmy to już odrębna historia.